Okolice całkiem przyjemne, ale samo Mui Ne... Mekka Rosjan... Wszędzie pełno napisów w cyrlicy, menu w cyrlicy i na dzień dobry próbują mowić do mnie po rosyjsku :/ Oj jest ich tu dużo. Nic dziwnego, że ceny nie są tutaj zbyt "wietnamskie", a raczej dostosowane do zasobnych portfeli naszych sąsiadów. No może z wyjątkiem cen owoców morza, które zachęcają do objadania się właśnie tym. Co prawda mam wewnętrzny opór przed jedzeniem czegoś co przed chwilą żyło i patrzyło na mnie, dlatego nie dane mi będą homary, kraby, żółwie i żaby. Niestety żeby je zjeść trzeba pokazać paluszkiem którego chcesz - wydać wyrok :/

18 grudnia 2011
Mui Ne
Dzisiaj było słonecznie, wietrznie, piaszczyście i skuterkowo. Na wynajętym sprzęcie oglądałam sobie radośnie okolice, przyjemny wietrzyk powodował, że nie trzeba było zwracać uwagi na słoneczko, no i w efekcie troszę za bardzo się opaliłam :)
Okolice całkiem przyjemne, ale samo Mui Ne... Mekka Rosjan... Wszędzie pełno napisów w cyrlicy, menu w cyrlicy i na dzień dobry próbują mowić do mnie po rosyjsku :/ Oj jest ich tu dużo. Nic dziwnego, że ceny nie są tutaj zbyt "wietnamskie", a raczej dostosowane do zasobnych portfeli naszych sąsiadów. No może z wyjątkiem cen owoców morza, które zachęcają do objadania się właśnie tym. Co prawda mam wewnętrzny opór przed jedzeniem czegoś co przed chwilą żyło i patrzyło na mnie, dlatego nie dane mi będą homary, kraby, żółwie i żaby. Niestety żeby je zjeść trzeba pokazać paluszkiem którego chcesz - wydać wyrok :/
Okolice całkiem przyjemne, ale samo Mui Ne... Mekka Rosjan... Wszędzie pełno napisów w cyrlicy, menu w cyrlicy i na dzień dobry próbują mowić do mnie po rosyjsku :/ Oj jest ich tu dużo. Nic dziwnego, że ceny nie są tutaj zbyt "wietnamskie", a raczej dostosowane do zasobnych portfeli naszych sąsiadów. No może z wyjątkiem cen owoców morza, które zachęcają do objadania się właśnie tym. Co prawda mam wewnętrzny opór przed jedzeniem czegoś co przed chwilą żyło i patrzyło na mnie, dlatego nie dane mi będą homary, kraby, żółwie i żaby. Niestety żeby je zjeść trzeba pokazać paluszkiem którego chcesz - wydać wyrok :/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cóż za radosna odmiana! No i jakże kojące oko widoki... Nawet kutry rybackie mają kolorowe.
OdpowiedzUsuńNależy uczciwie przyznać, że z przyjemnością zanurzyłabym się w tej pianie o zmierzchu, przy takiej ferii barw... :-))
Epatowanie tego typu obrazkami w połowie deszczowego na dodatek grudnia, zwiastującego niestety zupełnie nieśnieżne Święta - powinno być karane z urzędu! ;-))
PS. Te ślady w piachu to na pewno było Yeti!!!
Tak Kochana Tofikowe Yeti ;)
OdpowiedzUsuńCo do zanurzeń, to niestety cały czas mocno wieje i fala jest duuuża, także można sie tylko pomoczyć, no ale dla kitesurferów bajka i śmigają pieknie.