Rownież dzisja pogoda dopisała i mogłam spokojnie pospacerować po spokojnych uliczkach. Zaliczone zostały również kolejne lokalne atrakcje kulinarne ;)
Brakuje mi jednego - bawołów! ale coś wymyślę żeby je znaleść.
Kryty Most Japonski z XVII w. łączył dawne dzielnice chińską i japonską.
Deser - do wyboru ciasteczka nadziewane fasolą, kokosami lub pieczone banany - wszysko pyszne :)
Jedna ze specjalności Hoi An - białe róże = krewetka (chyba mielona) zawinięta w ciasto ryżowe. mniammmm.
W ogóle kulinarny aspekt tego wyjazdu bardzo mi się podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz