1 lutego 2012

Wietnam raz jeszcze

Trochę czasu już minęło od powrotu i w końcu udało mi się znaleźć czas na ponowne przejrzenie zdjęć. Jest kilka ciekawych, które chciałabym Wam pokazać.
Może warto też podsumować Wietnam, tak bardziej na spokojnie i na chłodno. Tylko czy potrafię? Na pewno było fajnie, było inaczej - bo pierwszy raz w pojedynkę, raz było zimno i mokro, raz było ciepło i słonecznie, było tłocznie i głośno, ale czasami spokojnie i cicho – czyli było różnorodnie, i taki właśnie jest dla mnie Wietnam.  
Czy pojechałabym jeszcze raz – tak. J Bo jeszcze chciałabym zobaczyć zatokę Ha Long i region północny. Więc przy ewentualnej kolejnej wizycie, będzie coś ciekawego do zobaczenia. No i jedzenie było naprawdę pyyyyszne, a takie łakomczuchy jak ja lubią takie miejsca.
Kiedy – nie wiem, raczej nie prędko, w końcu jeszcze tyle jest miejsc do odwiedzenia. Chociaż kto wie, może szybciej niż myślę … ;)
Poniżej trochę zdjęć z Sajgonu, który dał mi zupełnie inne wyobrażenie korków ulicznych J.




A to Pałac Ponownego Zjednoczenia, czyli była „kwater główna".




Kolejne zdjęcia są wybrane z całego wyjazdu i po prostu dla mnie są fajne.
Na początek coś z katewgorii - ile można zapakować na skuter lub rower?




 Mistrz recyklingu :)

Stacja benzynowa Shell 




3 komentarze:

  1. No faktycznie... Takie zdjęcie może zmienić pogląd na temat korków. Cieszę się, że masz miłe wspomnienia i wierzę, że w następną podróż pojedziesz szybciej niż myślisz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to aż boje się myśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia są piekne...
    Pozdrawiam,
    Renata

    OdpowiedzUsuń