Szkoda, że słońce nie dopisało, ale najwyraźniej nie można mieć wszystkiego na raz.
A jak miało się śnieg, narty, najukochańszych Przyjaciół przy sobie, ich super psa – to czy można na coś narzekać? :D
Nieeee.
Bieganie było przefajne, tylko jak się tak człowiek zerwie i jest raczej bez kondycji, to skutki są dość… bolesne ;)
Na dowód udanych podbiegów i przebiegów materiał foto.
Z Yukonikiem było dużo lżej i duuużo szybciej, co dało również większe zmęczenie. Ktoś spotkany na trasie stwierdził, że taka pomoc to doping ;) może? ale jaki piękny :)
Czasami myślałyśmy w którą stronę podążyć?
A czasami zdarzały się małe nieporozumienia :D
Zmęczyłyśmy się obie :)
W niedziele było nas więcej. Tym bardziej szkoda, że deszcze nie mógł poczekać do poniedziałku.