Co łączy – Leonarda, Duomo i Pradę ?
Mediolan J
Długi weekend okazał się doskonałym czasem na przemierzanie mediolańskich uliczek i zwiedzanie.
Czy nam się podobało – autorytarnie odpowiem za wszystkich, że TAK. Pomimo zmęczenia chodzeniem, pogodą i cenami, było warto jechać. Do tego jedzenie wynagradzało wiele i z przyjemnością wcinaliśmy każdy posiłek.
Głównym punktem miasta jest Katedra – trzeci (prawdopodobnie) pod względem wielkości kościół na świecie. Rzeczywiście jest ooooogromna. Nawet jeżeli ktoś nie lubi kościołów, to wielkość tego i szczegóły wykończenia zrobią na nim wrażenie. Dla mnie najfajniejsze było wejście na dach katedry i możliwość oglądania z bardzo bliska koronkowych dekoracji i panoramy miasta.
Galeria Vittorio Emanuele II
Castello Sforzesco
Twierdza zbudowana w 1368 r. rozbudowywana i przebudowywana przez lata. Teraz jest tu muzeum i można zobaczyć np. Piete - ostatnie, nieukończone dzieło Michała Anioła. Jest też ogromny sufit malowany przez Leonarda da Vinci - można sobie oglądać i nikt nie robi takiego zamieszania jak przy ostatniej wieczerzy.
A tu w refektarzu tego niepozornego kościoła jest "Ostatnia wieczerza"... nie oglądaliśmy, bo trzeba się wczesniej zapisać.
Na starym mieście - stare tramwaje. Gdzie indziej - super nowoczesne.
Kościół San Lorenzo alle Colonne - z rzymskimi kolumnami.
Czyli jak zwykle, jeszcze coś zostało do zobaczenia i zrobienia = trzeba wrócić :))